Parę lat temu zaczął się duży trend na beauty-olejki. Znamy już olejki do włosów, do ciała i do twarzy. Teraz nowością na półkach z olejkami to produkty do ust.
Nowość?
Olejki do ust to dwa w jednym, jednoczesna pielęgnacja i upiększanie. Mają w sobie charakter ochronnych olejów roślinnych i właściwości błyszczyku, z kolorem albo bez.
Co w nich jest?
Olejki do ust mają w sobie, poza pigmentami koloryzującymi, wysoko jakościowe tłuszcze jak olej z orzechu macadamia, olej z pestek moreli, olej jojoba, olej z awokado, olejek kokosowy i arganowy. Często spotkać można też olejki eteryczne z kolendry, malin lub lawendy.
Działa?
Szczerze? Od lat znamy domowy sposób – nakładanie oleju z oliwy na suche usta. Jednak często to za tłuste. Składniki w nowych olejkach do ust są tak dopracowane że są lekkie i natłuszczają tak bardzo (podobnie jak produkty do włosów i ciała). Kochamy nowe olejki, bo nie kleją się jak zwyczajny błyszczyk, a pielęgnują tak dobrze jak balsamy do ust.
1. YSL „Volupté Tint-in-Oil” jest dostepny w 8 kolorach. Pielęgnacja z olejku orzechu macadamia i pestki moreli ok. 145 PLN
2. Bodyshop pielęgnacja z olejku kokosowego ok. 16 PLN
3. Pielęgnacja z 14 olejków eterycznych, z zapachem cytrynowym, bezbarwne od Hourglass ok. 165 PLN
4. Olejek do ust „Eclat Minute Huile Confort Lèvres” od Clarins zawiera olejek z mirabelki i maliny, dostępny w dwóch kolorach ok. 90 PLN
5. Pielęgnacja w konsystencji kremowej z olejkiem arganowym i delikatnym kolorem – są 6 do wyboru. Josie Maran ok. 60 PLN
